Krótko w cyfrach...

IMIĘ: MARCIN
NAZWISKO: KRZYWONOS
MIASTO: LUBAWKA
WIEK: 33
WZROST: 183
WAGA: 84
NAJWYŻSZY ZDOBYTY SZCZYT: 2645m
PODJAZD NO1.-EU: ALPE D'HUEZ
PODJAZD NO1.-PL: PRZEŁĘCZ KARKONOSKA
Strona główna

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krzywy.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:293.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:58.60 km
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
66.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Siła czterech

Sobota, 28 września 2013 · dodano: 28.09.2013 | Komentarze 1

Rzadko kiedy zdarza sie by wyjechać na trening w gronie większym jak dwóch kolarzy a dziś było zdecydowanie wyjątkowo bo pojechała nas aż czwórka w składzie: ja, Grzesiek, Montventoux i Flanelos. Zdecydowanie jestem zwolennikiem takiego wspólnego szosowania więc liczę że jeszcze może się uda w tym roku wybrać na taki trening. A dziś...tym właśnie składem osobowym wybraliśmy trasę w kierunku Przełęczy Okraj ale przez Czechy. Pomimo chłodu jechało się super, a i można było trochę pogaworzyć. Nasze drogi rozstały się na rozdrożu z Okrajem gdzie każdy pojechał w swoją stronę. Panowie-do zobaczenia na następnym treningu:)

MAPA:
Kategoria ''1-100km''


Dane wyjazdu:
54.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Mala Upa po przerwie

Piątek, 27 września 2013 · dodano: 27.09.2013 | Komentarze 0

Sporo wody ubyło w Czarnuszce podczas mojego urlopu zarówno (przede wszystkim) od pracy jak i od roweru. Dziś przyszła kolej na pierwszy trening po długiej przerwie więc spragniony dwóch kółek wyruszyłem do rozdroża z Okrajem gdzie czekał już na mnie Paweł. Wspólnie wjechaliśmy sobie na Okraj by potem zjechać "bardzo zimnym" (7 stopni) zjazdem do podnóży Małej Upy. Tam znowu mogliśmy rozgrzać swoje nogi na świetnym podjeździe. Daliśmy radę i zdobyliśmy górkę dnia. Jutro w planie trening w gronie 3-4 osobowym w zależności kto będzie mógł jechać. Poniżej fotka zrobiona przez Pawła:

MAPA:
Kategoria ''1-100km''


Dane wyjazdu:
58.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

GÓRSKIE MISTRZOSTWA POLSKI MASTERS 2013

Niedziela, 8 września 2013 · dodano: 09.09.2013 | Komentarze 3

Po Klasyku Karkonoskim był to mój drugi start w Górskich Mistrzostwach Polski tym razem dla Mastersów. W niedzielny poranek jechałem z założeniem mniej-bardziej ambitnym-dojechać w pierwszej dziesiątce. Tak jak w Cieplicach tak i teraz na zawody wybrałem się wraz z Pawłem. Przed startem była na szczęście chwila czasu więc zrobiliśmy rozgrzewkę po której zjechaliśmy do lini startu. Od początku ruszyliśmy pełną parą a moim zamiarem było trzymanie sie czoła gdyż ostatnio ustawiałem się zdecydowanie za daleko przez co już na starcie traciłem bardzo wiele. Jako, że z początku mieliśmy dwie hopki a po nich ostry zjazd to trzeba było bardzo uważać. Były momenty nerwowe ale na szczęście utrzymałem się z przodu.

Podjazd koło zbiornika przeleciał bardzo szybko a przed nami pojawiła się już Sosnówka i miejsce gdzie mogła nastąpić sieczka. Tak też się stało, do połowy podjazdu trzymałem się w czołówce ale tempo było na tyle mocne że zdecydowałem się jechać swoim tempem gdyż w innym przypadku zapewne bym się ujechał:) Jeszcze przed szczytem wyprzedziło mnie trzech kolarzy z którymi potem rywalizowałem o końcowe miejsce. Druga i trzecia runda to jazda w gronie 4-5 osobowym zaś ostatnia to raptem trzech. U podnóży zbiornika zerwał się niemiłosierny wiatr więc żaden z nas nie chciał wyjść na czoło. Śmiesznie a zarazem beznadziejnie to wyglądało ale cóż...w końcu wyrwał się kolarz z Penco nr. 235 a ja z pozostałymi właściwie tylko obserwowałem. W końcu poszła jedna zmiana a po niej druga-moja. Jako, że było już lekko z góry chciałem z nimi dojść kolarza z Jeleniej ale niestety towarzysze nie byli chyba tym zainteresowani. Postanowiłem wiec w pojedynkę do niego doskoczyć. Udało się ten cel zrealizować dopiero ok. dwóch kilometrów przed metą.

Przez chwile rozważałem opcje utrzymania mu koła lub natychmiastowego odskoczenia przez co może udałoby się odjechać. Wybrałem drugą opcję lecz 235 nie odpuścił i to on teraz mnie kontrolował:) Nie trwało to długo bo w końcu mnie wyprzedził. Tuż przed metą nacisnął mocniej na pedały a ja więcej już zrobić nie mogłem. Skończyłem te zawody na 7 miejscu i szczerze powiem...nie narzekam.

Pojechałem dziś tyle ile nogi pozwoliły także nic dodać, nic ująż. Na trasie było bardzo bezpiecznie a i oprawa zawodów bardzo fajna także pozostaje podziękować organizatorom i poczekać na kolejny start w GMPM.
KATEGORIA AMATOR-MIEJSCE: 7
CZAS: 1:54:05

Zdjęcie zaraz na starcie (by Paweł):


MAPA:


Dane wyjazdu:
68.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wałbrzych Podgórze

Czwartek, 5 września 2013 · dodano: 05.09.2013 | Komentarze 0

Wróciła słoneczna pogoda więc skorzystałem z okazji i przepaliłem ostrzej nogi i chyba po raz ostatni przed niedzielnymi zawodami w Podgórzynie-Sosnówce. Wybrałem dziś trasę na Wałbrzych. Nie brakowało w niej podjazdów i hopek na których można było solidnie sprawdzić nogę. Zdecydowałem się również odpuścić sobotnią czasówkę w Splinderowym Młynie bo lekko tam raczej bym nie jechał a szkoda się forsować przed kolejnym, ważniejszym startem.
MAPA:
Kategoria ''1-100km''


Dane wyjazdu:
47.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rędziny w odcieniach szarości

Wtorek, 3 września 2013 · dodano: 03.09.2013 | Komentarze 1

Mokry i deszczowy ten wtorek dzisiejszy, od rana z pogodą nie po drodze ale po pracy coś jakby drgnęło, i wyszło na chwile słońce. Zachęciło mnie to tym samym do wyjścia na szosę i tak ruszyłem trasą na Rędziny. Minąłem Lubawkę jeszcze w słabym słońcu ale od Kamiennej Góry już szaro, a w górach widać mglisto. Dojechałem do Wieściszowic w szarościach lecz nadal bez deszczu więc wszystko w normie. Tam gdzie zwykle witały mnie psy, tym razem ledwie poszczekiwanie i zachęta gospodarza domu by kręcić mocniej;) Nie ugiowszy się jego słowom jechałem w miarę równo, raz 10, raz 9 km/h i tak do szczytu. Lekko nie było, ta przełęcz-podjazd wymęcza, daje tak w kość że na szczycie aż miło poczuć ulgę krótkiego wypłaszczenia. Tym samym podjazd dnia zaliczony a potem już dojazd do Kamiennej Góry i powrót do Lubawki.
MAPA:
Kategoria ''1-100km''