Krótko w cyfrach...

IMIĘ: MARCIN
NAZWISKO: KRZYWONOS
MIASTO: LUBAWKA
WIEK: 33
WZROST: 183
WAGA: 84
NAJWYŻSZY ZDOBYTY SZCZYT: 2645m
PODJAZD NO1.-EU: ALPE D'HUEZ
PODJAZD NO1.-PL: PRZEŁĘCZ KARKONOSKA
Strona główna

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krzywy.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2013

Dystans całkowity:759.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:11
Średnio na aktywność:69.00 km
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
100.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Rundy w Sosnówce

Sobota, 31 sierpnia 2013 · dodano: 31.08.2013 | Komentarze 0

Jako, że miałem zbyt długą przerwę od roweru bo aż od niedzieli, dziś obowiązkowo wyruszyłem na konkretny trening po góreczkach. Plan w pełni zrealizowany bo ruszyłem z Lubawki do Sosnówki a z niej do Podgórzyna i tak dwa razy. Za tydzień GMPM w Sosnówce, a ja jako "amator" będę mógł wystartować więc coś trzeba przed tym pokręcić. Na powrocie, tuż przed Przełęczą Kowarską spotkałem Wacka z Wałbrzycha który również jechał do Sosnówki.
MAPA:
Kategoria ''1-100km''


Dane wyjazdu:
77.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

KLASYK KARKONOSKI 2013

Niedziela, 25 sierpnia 2013 · dodano: 25.08.2013 | Komentarze 4

Klasyk Karkonoski-impreza na którą obowiązkowo muszę powrócić w przyszłym roku. Zacząłem od d..y strony ale niech to będzie zachęta dla tych którzy nie byli:) 7 rano wyjazd do Kowar gdzie spotykam się z Pawłem Kochelem i razem lecimy już do Cieplic. Później wiadomo odbiór numerów i powrót do aut. W tzw. pakiecie startowym dostajemy czip, numer startowy i zipy:) Także pod tym względem zero ale nic, mówi się trudno, najważniejsze żeby trasa była zabezpieczona. Tak więc przygotowujemy rowery do startu i jedziemy ustawić się w swoim szeregu. Zajmujemy ostatnie końcowe miejsca no ale nie ma co narzekać, i tak wojować nie przyjeżdżamy. Co jakiś czas ktoś się wcina do przodu, a kto inny przerzuca rower by być w czubie co jest śmieszne ale tak ludzie robią niestety.

Ruszamy, rower przy rowerze ale tu jedziemy za wozem technicznym. Zdaje się zaraz za stawami zostajemy już bez technicznego wozu i niczym spuszczone harty mkniemy przed siebie. Trzeba uważać, co chwila ktoś hamuje, inny się wciska, ja próbuje również żeby nie było że jestem inny, każdy walczy o dobrą pozycję. Dojeżdżamy do właściwego skrętu na Jagniątków. Tempo mocne, mięśnie niestety nie rozgrzane bo jak zwykle odstawiam amatorkę przed startem, i nie rozgrzewam się w porę. Stopniowo przeciskam się do przodu. Pawła niestety już nie widzę ale obaj jedziemy zgodnie ze swoim tempem więc norma. Mijamy Jagniątków i linie gdzie usytuowana jest meta, dalej wchodzimy w kiepski asfalt. Akurat przed tymi dziurami jestem w fajnej grupie zaraz za czubem. W momencie kiedy wjeżdżamy na niedawno położony asfalt dzieje się śmieszna a zarazem w......ąca rzecz. Kolarz z niewiadomego mi powodu przewraca się i leci domino. Ja niestety również w tym uczestniczę i to mnie boli. Odczepiam się od od jednego z kolarzy i ruszam. Mijają mnie ci którzy zostali z tyłu, jest ich sporo. Przed premią górską w Michałowicach muszę się zatrzymać gdyż czujnik wali o szprychy. Licznik już od tego momentu nie będzie działał do końca zawodów. Lecim dalej. Piękny zjazd, po którym jazda to sama przyjemność. Dochodzę do części z tych co mnie łyknęli, ale zaraz wypłaszczenie i walka samemu nic dobrego nie przyniesie.

Formułuje się fajna grupka, m.in Piotr Słowik, i Piotr Lis i z tymi ludźmi później przynajmniej można było popracować. Jedzie też Adrian Brychcy i Robert "Winiar". Robert na płaskim daje zmiany ale jeden gość to za mało. Hasamy więc w większym gronie, odrywa się rosły chłop i idzie mu całkiem dobrze, zastanawiam się krótko i lecę do niego dołączyć. Krótka wymiana zdań o "współpracy" innych na płaskim i jedziemy dalej. Mijają kolejne okrążenia. Gdzieś ta moja grupka się rozeszła i zostałem ja ze kolegą Słowikiem i Lisem. Jest jeszcze jeden , dobry gościu ale on główne szaleje na podjazdach co po czwartym zjeździe mocno odczuje i już nas nie dojdzie. Tak więc We trzech lecimy co sił w nogach, po zmianach i tuż albo dopiero przed Jelenią-Sobieszowem doganiamy liczną grupę kolarzy.

Na początku podjazdu jeszcze idzie mi dobrze ale z biegiem czasu tracę gdzieś moc i nie jestem w stanie wytrzymać tempa tej sporej grupy. Tym samym moi dwaj koledzy dokładają mi na tym podjeździe minute więc sporo a jeszcze przed metą gościu mi wychodzi na kreskę...

Ogólnie sporo dziś sił włożyłem w ten wyścig, na płaskim starałem się mocno pracować, a podjazdy szły mi przyzwoicie. Chciałbym aby wynik był dużo lepszy ale wszystko się ułożyło na początku tak a nie inaczej więc nie ma co smęcić i szukać tłumaczeń.

Organizacyjnie uważam ten wyścig za jeden z najlepszych w jakich miałem okazję startować a za rok będzie to obowiązkowy punkt kalendarza. Przede mną być może jeszcze 3 starty-czasówki ale wszystko jest zależne od spraw na które nie mam wpływu.

Czas: 02:29:36h
Miejsce: 50 open, 18 kategoria
AVG: 31.08
TRASA
PROFIL
WYNIKI
Krzywy przed startem i inni z peletonu: (fotki by Paweł)



Dane wyjazdu:
75.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Adrspach-Chvalec

Środa, 21 sierpnia 2013 · dodano: 21.08.2013 | Komentarze 0

Dziś zrobiłem sobie mocniejszy trening, trasą odwrotną jak w sobotę. Jak nigdy nie zerkam na średnią tak dziś miałem 31 z groszami więc przeciętna wyszła dość fajna. Na trasie spokojnie, nie było większego ruchu poza odcinkiem Trutnov-Zaclerz gdyż nadal nie otworzyli drogi z Trutnova do Kralovca i wszystko się pcha przez Babi. Chciałem dziś wyskoczyć do Radvanic ale wyruszyłem trochę późno więc zostawiam tą trasę na następny raz.
MAPA:
Kategoria ''1-100km''


Dane wyjazdu:
61.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jagniątków-Michałowice

Niedziela, 18 sierpnia 2013 · dodano: 18.08.2013 | Komentarze 3

Dziś postanowiłem sprawdzić trasę ze starych wypadów a przede wszystkim chciałem zrobić rozeznanie przed przyszłą niedzielą. Zbierałem się jednak bardzo długo do tego wyjazdu także wybrałem dojazd do Podgórzyna samochodem żeby wrócić na czas do domu. Z Podgórzyna ruszyłem w stronę Sobieszowa a tam już na właściwy podjazd do Jagniątkowa i Michałowic.

Podjeżdża się bardzo fajnie, ale robiąc kolejne rundy tego dnia odczuwałem w nogach każdą kolejną pętle. Na drugim okrążeniu dołączyłem do dwóch młodych osiłków z SMS Świdnica. Również startują na tej trasie tyle że w sobotę. Jeden z nich nawet mnie ładnie zostawił na podjeździe więc pełen szacuneczek. Konkretnie-jazda z płyty tak jak praktykowali koledzy na tym podjeździe jest możliwa ale nie za każdym razem przynajmniej dla mnie:) Zrobiliśmy więc jeden wspólną rundę a potem koledzy ruszyli na Zachełmie zaś ja ponownie Jagniątków-Michałowice-Piechowice. Ogólnie bardzo spodobały mi się te rundy, chciałem chapnąć jeszcze jedną ale nie było już czasu...

Podjazd bardzo fajny, wydaje się nieco łagodniejszy jak w drugą stronę tyle, że jest przynajmniej dłuższy. Poza tym asfalt przed PG w złym stanie także całe szczęście że puścili rundy w tym kierunku co mój trening. Zjazd oczywiście po pięknym "dywaniku". Przypomina mi się Pętla Karkonosko-Izerska i Liczyrzepa kiedy śmigałem tym podjazdem ale jeszcze po kiepskiej nawierzchni.

Teraz czas przerwy, jest trochę ważnych zajęć, praca no i pogoda ma się pogorszyć, oby na krótko.
MAPA:
Kategoria ''1-100km''


Dane wyjazdu:
75.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jak Czechy to na Chvalec

Sobota, 17 sierpnia 2013 · dodano: 18.08.2013 | Komentarze 0

Trening z Kamilem po Czeskich szosach. Dzisiejszego dnia zrobiliśmy kilka fajnych podjazdów jak np. Babi, Chvalec (serpentyny) i Różaną. Wkrótce kolejne wypady z młodym orłem.

MAPA:
Kategoria ''1-100km''


Dane wyjazdu:
13.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

WJAZD NA OKRAJ 2013

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · dodano: 16.08.2013 | Komentarze 3

15 sierpnia 2013 to dzień kiedy do Kowar zjeżdża się cała masa kolarzy z całej Polski. Jak co roku, uczestnicy kolarskiego Wjazdu na Okraj mierzą się w indywidualnej jeździe na czas zarówno po szosie jak i w terenie. W tym roku zabrakło wprawdzie mojego serdecznego kolegi Grzesia Urbanika, ale za to wystartowało kilku innych śmiałków z Lubawki tj Maciek, Andrzej, Fredek i Kamil. Przed startem była więc okazja by porozmawiać w szerokim gronie, mnie jeszcze udało się odwiedzić Pawła i Monikę a potem już każdy indywidualnie zaplanował sobie rozgrzewkę przed startem. Mój start zaplanowany był na 12:08. Cel miałem jeden i bardzo prosty, wjechać na górę i dać z siebie wszystko:)

Przed startem zakładałem zrobić chociaż ten sam czas co rok temu ale wiedziałem, że może być z tym ciężko. Od startu ruszyłem dość mocno, czego efektem było 00:16:46 na Przełęczy Kowarskiej. Później tempo nieco spadło ale i tu były najtrudniejsze momenty na trasie. Na mecie zameldowałem się z czasem 00:35:39 min. a więc gorszym od ubiegłorocznego o 46 sekund.

Z wyniku jestem zadowolony, i już teraz sobie mówię, że za rok ten czas musi być poprawiony dlatego należycie się przygotuję:) Na koniec chciałbym pogratulować wszystkim moim towarzyszom w tym zwycięzcy w kategorii M1 czyli Kamilowi:) Tak trzymać i pamiętaj, że trening czyni mistrza.
Wyniki czasówki Kowary-Okraj
Mój czas:
00:35:39.25 min.
OPEN: 29/159
KAT: 10/35

MAPA:


Dane wyjazdu:
66.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Trening po przerwie

Poniedziałek, 12 sierpnia 2013 · dodano: 12.08.2013 | Komentarze 2

Dziś 25 stopni, pogoda idealna a we czwartek Kowary-Okraj, jeśli zrobię podobny czas jak rok temu, to będzie bardzo dobrze, ale raczej się na to nie zanosi. Czasówka zdecydowanie nie pod moje warunki, ale wjechać trzeba!:)
MAPA:
Kategoria ''1-100km''


Dane wyjazdu:
43.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Trening z Okrajem

Środa, 7 sierpnia 2013 · dodano: 08.08.2013 | Komentarze 2

Wspólny trening z Mackiem "Maierem" i Andrzejem "Riblon" :) Trening dla rozruszania nóg, a niebawem czeka nas kolarski wjazd na Okraj. Póki co czeka mnie przymusowa przerwa od roweru.
MAPA:


Dane wyjazdu:
60.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Szosą do Kowar

Poniedziałek, 5 sierpnia 2013 · dodano: 05.08.2013 | Komentarze 0

Miałem dylemat czy iść dziś na trening czy sobie odpuścić ale ostatecznie postanowiłem wyruszyć do Kowar a tam przy "biedronce" nawrócić i zrobić sobie mały teścik na Okraj. Żadnej rewelacji niestety nie było, bo i nogi nie kręciły tak jak należy. W drodze powrotnej pod Szczepanów towarzyszyłem maratończykowi z Lubawki -Zbyszkowi.

MAPA:
Kategoria ''1-100km''


Dane wyjazdu:
127.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Liczyrzepa 2013 - Karpacz

Sobota, 3 sierpnia 2013 · dodano: 04.08.2013 | Komentarze 8

4 maraton kolarski Liczyrzepa już za mną. Zgodnie z zapowiedziami, sobota przywitała kolarzy pięknym bezchmurnym niebem. Do Karpacza gdzie w tym roku zorganizowany został maraton, zjechało wielu kolarzy z całej Polski. Na zawody przyjechałem wspólnie z kolegą Grzesiem Urbanikiem, który tak jak i ja startował na dystansie mega czyli 127km.

Tegoroczna odsłona Liczyrzepy zawierała trzy konkretne podjazdy: Miedziankę, Przełęcz Rędzińską i Orlinek. Pierwsze dwa podjazdy, zgodnie z dystansem zaliczałem dwa razy zaś Orlinek pozostał na koniec gdzie usytuowana była meta. Los sprawił, że wylądowałem w pierwszej grupie startowej. Równo o 9:00 wyruszyliśmy z Karpacza w kierunku Ścięgien i Kowar. Tempo z miejsca mocne więc pomyślałem, że będzie ciekawie:) Jeszcze przed Przełęczą Karpnicką grupka się zmniejsza, i jedziemy w 5. Na zjeździe wbija mi się pszczoła w klatkę piersiową ale to jakby mniejszy problem;)Zmiany dają jedynie Maciek Wójcik, Darek Malinowski i ja, zaś reszta ciągle się wiezie...
Pierwszy poważniejszy podjazd pod Miedziankę powoduje że grupą znowu się zmniejsza.

Wjazd na szczyt i spokojnie lecimy do Wieściszowic gdzie niebawem zawitamy u podnóży Przełęczy Rędzińskiej. W momencie kiedy wjeżdżamy na nowy asfalt zaczyna się właściwy podjazd i pierwsze stromizny. Każdy jedzie swoim tempem, a jako że jest to pierwsza pętla to idzie całkiem sprawnie. Tuż przed szczytem na pierwszym "wypłaszczeniu" o ile można tak powiedzieć, spotykam Edka z kolegami którzy mnie dopingują:) Na szczycie strefa bufetu, i kolega który mocno mnie wspiera za co bardzo mu dziękuje (proszę o jakiś znak na priwa lub w poście).
Moi kompani z grupy startowej zostali nieco z tyłu dlatego zjeżdżam samotnie. Na trasie doglądam czy nikt nie dojeżdża lecz nikogo nie widzę. Dopiero w Leszczyńcu dostrzegam Darka i postanawiam zwolnić i zaczekać. Dalszą część trasy jedziemy po zmianach i tak dojeżdżamy do szczytu Przełęczy Kowarskiej. Na początku zjazdu pojawia się trzeci kolarz z naszej grupy Maciek i już pracujemy we trzech. Przed nami druga pętla. Tempo trzymamy dość dobre, lecimy po zmianach i nim człowiek się zorientował a już wjeżdżamy pod Karpnicką. Za chwile mamy Miedziankę i tu nieco zwalniamy, bo najgorsze przed nami.
Pierwsze objawy zmęczenia następują właśnie przed Przełęczą Rędzińską a nasza trójka dzielnie pracuje po zmianach. Nikt nie zamierza podkręcać tempa więc równo, we trzech kręcimy na tym bardzo trudnym podjeździe. Jest ciężko ale nie tragicznie:) W miejscu gdzie był wcześniej Edek, stoją teraz ksiądz Olek, Michał i Ramzes co dodaje mi więcej motywacji i sił do dalszej jazdy-dzięki.

Na szczycie postanawiam się zatrzymać wraz z Mackiem by napełnić bidony. Tu jeszcze raz dostaje wsparcie od kolegi i ruszam w dół do chłopaków. Darka zaczynają łapać pierwsze skurcze, Maciek idzie równo i mocno a i ja zaczynam mieć mały kryzys. Na szczęście po 5 km wszystko wraca do normy i jest ok. Od Leszczyńca prowadzę chłopaków na szczyt i tam żegnamy się z Mackiem który zostaje na strefie bufetu bo przed nim jeszcze jedno okrążenie-pełen szacun! Zjazd do Kowar bez szaleństw, muszę rozmasować prawą nogę bo łapie mnie pierwszy skurcz, wylewam na siebie butelkę wody i dalej w drogę. Od Kowar jedziemy wraz z Darkiem po zmianach, i tak to wygląda aż do podjazdu do Karpacza.
Na 118km dojeżdża do nas dwóch kolarzy-jeden jadący na dystansie Giga, a drugi na Mega czyli mój rywal. Niestety oznacza to, że jestem nieco w plecy ale nie składam broni.

Pomimo mocnego tempa jakie narzucił Szymon Figurski z nr 51 nie dałem mu za wygraną. Darek postanowił jechać swoim tempem zaś kolega z dystansu giga pociągnął za nami jedynie przez chwile. W Karpaczu poczułem, że jest dobrze i może przy "dobrych wiatrach" spróbuje odjechać Szymonowi. Nic bardziej mylnego, za tunelem do ronda gdzie jest właściwy skręt na Orlinek uzyskałem minimalną przewagę i to było wszystko by chociaż zniwelować stratę. Na najsztywniejszym zakręcie, już do mety, Szymon zostawił mnie na kilka metrów i było po wszystkim. Na mecie zameldowałem się z czasem 4:24h co dało mi 13 miejsce open i 5 w kategorii.

Mogę z całą pewnością powiedzieć, że wynik mnie zadowala. Trasa tegorocznej Liczyrzepy była wyjątkowo trudna, podjazdy jakie musiał pokonać każdy uczestnik sprawiły że na trasie wylano sporo potu. Miedzianka, Przełęcz Rędzińska, legendarny Orlinek i do tego piekielny żar z nieba swoje zrobiły przez co każdy kto ukończył ten wyścig, może poczuć się jak zwycięzca:) Pozdrowienia dla moich towarzyszy na trasie oraz wszystkich którzy wspierali mnie na trasie. Dzięki!

CZAS: 04:24:54h
MIEJSCE: 13(open)5 (kategoria)
AVG KM:28,09
WYNIKI oraz tu: WYNIKI
MAPA: