Krótko w cyfrach...

IMIĘ: MARCIN
NAZWISKO: KRZYWONOS
MIASTO: LUBAWKA
WIEK: 33
WZROST: 183
WAGA: 84
NAJWYŻSZY ZDOBYTY SZCZYT: 2645m
PODJAZD NO1.-EU: ALPE D'HUEZ
PODJAZD NO1.-PL: PRZEŁĘCZ KARKONOSKA
Strona główna

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krzywy.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
50.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:470 m
Kalorie: kcal

Takich trzech, jak nas dwóch, to nie ma ani jednego. ..:)

Czwartek, 3 listopada 2011 · dodano: 03.11.2011 | Komentarze 1

Trudno dziś było zmotywować mnie do jazdy i wszystko wskazywało na to że nigdzie nie wyruszę, ale propozycją nie do odrzucenia wyszedł na przeciw ksiądz Aleksander. Jakże miałem się nie zgodzić, poza tym sam w tym momencie nabrałem chęci bo w jazda we 2-3 to już co innego jak samemu. W końcu udało nam się spotkać na trasie i we trzech ruszyliśmy w Czechy. Piszę we trzech bo z księdzem przyjechał towarzysz Michał więc było jeszcze lepiej. Konkretnych planów co do trasy nie mieliśmy, ale w trakcie jazdy szybko ustaliliśmy że jedziemy w kierunku Zaclerza i Trutnova. Była okazja pogadać, pożartować itd. jak to zawsze w tym miłym gronie. Przyznam, że brakuje wspólnych jazd w takim składzie, bo jak sięgam pamięcią to właśnie nasza trójka zaczynała śmigać razem już od 2004 roku. Właściwie to ja dołączyłem do nich i tak już zostało. Ten sezon powoli dobiega końca i piszę już to od dobrych 3 tygodni. Co poradzić jak pogoda nas pozytywnie zaskakuje:) Tuż za Zaclerzem zrobiliśmy sobie pamiątkowe fotki i ruszyliśmy na wspomniany Trutnov. Warunki do jazdy były dziś dobre a gdyby nie wiatr z pewnością byłoby dużo cieplej. Po dojechaniu do Trutnova padła propozycja kontynuowania trasy przez Adrspach. Nie miałem nic przeciwko ale po sprawdzeniu godziny musiałem odłączyć się od moich kompanów i skrócić trasę przez odcinek mi nieznany, przynajmniej od strony rowerowej. Pożegnaliśmy się i ruszyłem na turystyczne przejście w Okrzeszynie. Jeśli mówisz o pięknym, solidnym asfalcie myślisz Czechy. Jeśli mówisz o dziurach i kamieniach myślisz Polska ale żeby nie było tak że cudze chwale a swego nie doceniam to powiem tylko tyle że fatalny! odcinek przebiegał jedynie od tego przejścia turystycznego aż do Chełmska Śl czyli jakieś 10 km:) Reszta trasy od Chełmska do Lubawki jak najbardziej super i śmigam tędy dość często. Wyszedł niezły etap, i 50 km zostało w nogach.

MAPKA:
Widoczek na Zacler:

Ksiądz i Pan Michał:

Welcome to Hell ;)


Zgrupowanie kadry...
Kategoria ''1-100km''



Komentarze
Rafał | 17:46 piątek, 4 listopada 2011 | linkuj Jestem zdziwiony, że tak mało o wietrze. Ja w tym dniu jechałem trasę Kamienna-Janowice-Gruszków-Kowary - K.G. i to było prawie ekstremum. Od Przełęczy pod Średnicą do Przełęczy Kowarskiej były takie podmuchy, że mnie przewracało i aż musiałem się wypinać z pedałów. Pierszy raz w życiu nie mogłem utrzymać równowagi na rowarze! Obwodnicę Kowar to już byłoby mi bezpieczniej na piechotę...Tak więc chyba miałeś szczęście z wyborem trasy. Ja przypuszczam, że trafiłem na fen w Karkonoszach(przypuszczam pon. przyjrzenie sie górom w tych warunkach było prawie niemożliwe).
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa odypr
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]