Krótko w cyfrach...

IMIĘ: MARCIN
NAZWISKO: KRZYWONOS
MIASTO: LUBAWKA
WIEK: 33
WZROST: 183
WAGA: 84
NAJWYŻSZY ZDOBYTY SZCZYT: 2645m
PODJAZD NO1.-EU: ALPE D'HUEZ
PODJAZD NO1.-PL: PRZEŁĘCZ KARKONOSKA
Strona główna

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy krzywy.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
95.00 km 0.00 km teren
h km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:5.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1140 m
Kalorie: kcal

Lubawka-Janowice-Łomnica-Karpacz-Kowary-Lubawka

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 3

Długo wyczekiwany trening weekendowy, z konkretną trasą na szczęście został zrealizowany. Ostatnio pogoda nam nie dopisywała, było zimno i deszczowo a w takich warunkach trudno myśleć o treningu. Dziś w warunkach dość znośnych, choć niebo zachmurzone, temperatura +5 (w czasie treningu) i spory wiatr nie zatrzymały mnie przed treningiem. Ugadany z Pawłem "Montventoux" w Kamiennej Górze ruszyliśmy w stronę Marciszowa. Obaj zziebnięci i przy wkurzającym wietrze trzymaliśmy dobre, mocne tempo. W niecałą godzinę stawiliśmy się na zjeździe z Miedzianki, gdzie mamy do czynienia z wymagającą górą która przeważnie jest zaliczana z odwrotnej strony. Dziś przyszło nam zjeżdzać dlatego udało się zrobić w tym roku najwyższą prędkość mianowicie 73.73km/h. Masakrycznie sztywny i niebezpieczny zjazd przeleciał w mgnieniu oka. Mója prędkość to nic w porównaniu do Pawła który zrobił tu 82km/h, pomimo kundla który wyskoczył mu tuż przed koło :/ Dalsza trasa nieco się wypłaszczyła i tak do końca Łomnicy. Na tym odcinku głównie płasko z małymi hopkami a więc fajna odmiana. Dalej było już coraz trudniej bo czekały ciężkie podjazdy a więc kierunek Karpacz. Szło nam całkiem dobrze jak na ilość treningów jakie zrobiliśmy w tym roku. Zahaczyliśmy Orlinek bo trudno tu nie zawitać będąc w tych okolicach a potem kierunek Wang z tą różnicą że Paweł zaproponował boczny podjazd o nachyleniu większym jak 20%...Ta sztajfa choć krótka ostro dała się we znaki. Przednie koło z lekkością podnosiło się do góry co przypominało mi jazdę pod Modre Sedlo:) Daliśmy radę i na szczycie pstryknęliśmy jeszcze po fotce żeby nie było...Pozostał nam zjazd z Karpacza w kierunku Kowar. Ponownie przeszkadzał wiatr a nie ma nic gorszego jak tyrasz ile sił a mr. wind robi co chce. W Kowarach postanowiłem że szczyt przełęczy zrobie trudniejszą drogą...drogą głodu. Męczący podjazd umilił mi jeszcze Paweł który postanowił jeszcze na koniec dokręcić mehanizm siłowy w swoich nogach. Na szczycie się pożegnaliśmy i każdy pojechał w swoją stronę. Przede mną pozostało zdobycie rozdroża na Okraj i długi zjazd do Miszkowic. Tu mocno odczułem chłód zjazdu ale już przy zbiorniku wodnym temperatura wzrosła dosłownie i w przenośni. Pozostało wjechanie na nieszczęsny Szczepanów i voila. Dobry trening, nogi dostały swoje a teraz tylko czekać na ocieplenie i choć jeden trening w tygodniu. Trzebnica 28.04 nadal niepewna ale liczę że jakiś transport się znajdzie:)
MAPKA:

Na szczycie nowego podjazdu w Karpaczu:
Kategoria ''1-100km''



Komentarze
Virenque
| 06:31 wtorek, 17 kwietnia 2012 | linkuj No to pewnie się w Trzebnicy spotkamy :)
krzywy
| 08:47 niedziela, 15 kwietnia 2012 | linkuj Dla mnie również był to pierwszy zjazd z tej góry w tym roku i obawiałem się właśnie dziur a co do Szczepanowa to trzeba mu przyznać że jest oryginalny. Specyficzny podjazd, z długą prostą i nieco trudniejszym zakrętem na końcu. P.s. Udało się znaleźć transport na Trzebnice więc jak nic się nie zmieni, to zadebiutuje w tym maratonie:)
Flanelos
| 16:00 sobota, 14 kwietnia 2012 | linkuj No to żeś dał czadu dzisiaj...A Szczepanów to zawsze będzie przekleństwo, podobnie jak Domanów. Niby nic, niby małe ale jak takie pryszcze. Ja w Miedziance też najszybciej zjeżdżam ale 70 km/h nie przekraczam bo gdzieś tak w 2/3 zjazdu jest dziura i nigdy dokładnie nie pamiętam gdzie, więc się boję.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa atorz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]