Krótko w cyfrach...
IMIĘ: MARCIN
NAZWISKO: KRZYWONOS
MIASTO: LUBAWKA
WIEK: 33
WZROST: 183
WAGA: 84
NAJWYŻSZY ZDOBYTY SZCZYT: 2645m
PODJAZD NO1.-EU: ALPE D'HUEZ
PODJAZD NO1.-PL: PRZEŁĘCZ KARKONOSKA
Strona główna

Mój sprzęt
Wykres roczny

Archiwum wyjazdów
- 2016, Kwiecień1 - 0
- 2015, Październik8 - 5
- 2015, Wrzesień11 - 2
- 2015, Sierpień13 - 5
- 2015, Lipiec15 - 6
- 2015, Czerwiec9 - 9
- 2015, Maj15 - 17
- 2015, Kwiecień10 - 2
- 2015, Marzec10 - 9
- 2015, Luty2 - 0
- 2015, Styczeń3 - 2
- 2014, Grudzień3 - 14
- 2014, Listopad8 - 2
- 2014, Październik7 - 6
- 2014, Wrzesień11 - 20
- 2014, Sierpień13 - 28
- 2014, Lipiec12 - 7
- 2014, Czerwiec11 - 14
- 2014, Maj13 - 24
- 2014, Kwiecień12 - 35
- 2014, Marzec10 - 32
- 2014, Luty6 - 21
- 2014, Styczeń4 - 8
- 2013, Grudzień2 - 3
- 2013, Listopad4 - 7
- 2013, Październik6 - 6
- 2013, Wrzesień5 - 5
- 2013, Sierpień11 - 24
- 2013, Lipiec15 - 23
- 2013, Czerwiec12 - 6
- 2013, Maj10 - 19
- 2013, Kwiecień7 - 15
- 2012, Październik1 - 2
- 2012, Wrzesień8 - 19
- 2012, Sierpień11 - 32
- 2012, Lipiec10 - 23
- 2012, Czerwiec9 - 23
- 2012, Maj10 - 16
- 2012, Kwiecień9 - 21
- 2012, Marzec7 - 12
- 2012, Styczeń1 - 4
- 2011, Listopad5 - 9
- 2011, Październik5 - 15
- 2011, Wrzesień16 - 19
- 2011, Sierpień20 - 27
- 2011, Lipiec12 - 12
- 2011, Czerwiec3 - 5
- 2011, Maj1 - 0
- 2011, Styczeń1 - 0
- 2010, Listopad1 - 0
- 2010, Wrzesień2 - 0
- 2010, Sierpień3 - 0
- 2007, Lipiec1 - 2
- 2007, Czerwiec1 - 0
- 2006, Lipiec1 - 0
- 2006, Maj23 - 2
Wpisy archiwalne w kategorii
''1-100km''
Dystans całkowity: | 21164.70 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 78:48 |
Średnia prędkość: | 27.28 km/h |
Maksymalna prędkość: | 72.23 km/h |
Suma podjazdów: | 221372 m |
Maks. tętno maksymalne: | 182 (92 %) |
Maks. tętno średnie: | 171 (86 %) |
Suma kalorii: | 197375 kcal |
Liczba aktywności: | 354 |
Średnio na aktywność: | 59.79 km i 2h 07m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
161.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:460 m
Kalorie: kcal
Rower:WHEELER 7100
La etap Wielkopolska
Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 21.07.2012 | Komentarze 1
Dzisiejszy trening był debiutanckim na nowej ziemi;) znaczy wielkpolskiej ziemi. Korzystając z okazji że jestem u teściów, wybrałem się na trasę bliżej mi nie znaną. Umówiłem się z Krzyskiem z Krotoszyna na wspolny trening. Większość trasy to właśnie on zaplanował i trzeba przyznać że była bardzo fajna. Nie ma co się oszukiwać, przełęczy na niej nie zaliczyłem za to były pagórki i długie proste które są specyficzne:) Na pewno nie było hop siup bo na płaskim też idzie się zmęczyć także było ciekawie.Spotkaliśmy się w okolicach Odolanowa skąd dalej ruszyliśmy na Sulmierzyce i Milicz. Praktycznie cały czas towarzyszył nam wiat który nie koniecznie nas wspierał:) Trening w spokojnym, równym tempie, czasami depneliśmy ale to tyle bo nie o to tu chodziło.Była okazja troche pogadac, bo nie zawsze można się spotać na wspolnym treningu. Bardzo ladne i fajne tereny przemierzyłem, kilometrów też troche wyszło więc jestem bardzo zadowolony. Ostatnie 3 tygodnie trenuje wyłącznie w weekendy i tak się też zastanawiam jaka dyspozycja będzie za tydzien na klasyku klodzkim. W ogole do wczoraj nie miałem opon gdyż te które zamówiłem w zeszłą niedzielę nie przyszły więc skorzystałem z okazji i odkupiłem od Edka którego pozdrawiam z tego miejsca. Michelin spisały się dziś dobrze i oby wytrwały jak najdłużej. Teraz przerwa prawdopodobnie do poniedzialku kiedy to jest plan by wybrac sie z Pawłem do Peca pod Śnieżką. Dzięki Kris za bardzo fajny trening który pewnie powtórzymy za jakiś czas. P.s. Mapka chyba częściowo się nie zgadza bo gdzieś zgubiłem 20 km ;)dystans:161.06km
czas:5:05h
avg:31,64km/h
max:50.19km/h
MAPA:
Kategoria ''1-100km''
Dane wyjazdu:
42.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1030 m
Kalorie: kcal
Rower:WHEELER 7100
...(nie)udany trening :)
Niedziela, 15 lipca 2012 · dodano: 15.07.2012 | Komentarze 4
Jak to w niedziele, dziś miałem nie jechać, bo tego dnia staram się spędzać czas wyłącznie z rodziną:) Jednak tymczasowy brak małżonki, i piękna słoneczna pogoda nie pozwoliły mi na marnowanie takiego dnia więc wyruszyłem. Plan- Lubawka-Zacler-Mala Upa-Okraj-Lubawka. Można powiedzieć że wszystko zagrało jak należy, do momentu kiedy nie rozerwało mi tylnej opony. Na przełęcz okraj od strony Czech wjechałem trudniejszym podjazdem który prowadzi nieco z prawej od głównej drogi. Na pewno idzie się nim sporo namęczyć gdyż od głównej aż do kościoła idzie mocno pod górę i kręcenie z prędkością 11-15km/h jest dużym wyczynem. Dalej mamy jeszcze bardziej ostry ale i krótszy podjazd sięgający...myślę że z 20% a może i więcej? Zaraz za nim powinienem teoretycznie jechać prosto ale mnie zachciało się jeszcze jednego podjazdu. Najpierw jednak czekał mnie krótki zjazd który okazał się być dla mnie pechowym i ostatnim tego dnia. Pierwszy raz miałem taki przypadek z oponą tyle że nie byłem tym zaskoczony gdyż w końcu musiało to się stać. Kto jak kto ale ja potrafię wyeksploatować opony do końca. Jeździłem na moich ulubionych hutchinsonach od 2010r!:) Teraz pozostaje nabyć takie same i śmigać dalej przez kolejne 2 lata ;) Na koniec taka ciekawa uwaga, otóż każdego dnia nosze na sobie łańcuszek z Maryją. Dziś akurat go nie ubrałem...MAPA:
Kategoria ''1-100km''
Dane wyjazdu:
95.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1030 m
Kalorie: kcal
Rower:WHEELER 7100
Adrspach-Starkov-Cerveny Kostelec
Sobota, 14 lipca 2012 · dodano: 14.07.2012 | Komentarze 0
Od ostatniego treningu tydzień przeleciał błyskawicznie. W końcu zasiadłem na swojego wheelera i ruszyłem w trase. Warunki pogodowe teoretycznie niekorzystne-czarne chmury i mocny,porywisty wiatr. Za długo jednak pauzowałem od roweru żeby teraz nie skorzystać tybardziej że to weekend. Chciałem dziś coś innego niż zawsze, plan był pojechać na Vapenke i Radvanice ale kiedy minąłem Adrspach stwierdziłem, że dziś pojadę dalej, gdyż noga szła dobrze, i ogólnie było ok. Ruszyłem więc na Starkov a potem na Cerveny Kostelec. Kto się trochę orientuje w pobliskich trasach na pewno wie, iż te dwie miejscowości gościły w tym roku kolarzy podczas Sudety Tour (dystans 175). Podsumowując dzisiejszy trening powiem iż był bardzo urozmaicony. Nie było tu może gór a raczej podjazdów typu splinderowy czy labska albo chociaz okraj ale za to męczące hopki i pagórki które swoje na pewno zrobiły w kontekście przyszłego Klasyka Kłodzkiego. Muszę się teraz sprężyć w tygodniu żeby nie zgubić formy bo ostatnio mało trenowałem. Aha, no i co ważne pomimo ciężkiej jazdy pod wiatr przez niemal większość trasy, to nie poczułem ani jednej kropli deszczu co ostatnio było moją zmorą:) Dystans zrobiłem w 2:58:48 ze średnią 31,79km/hMAPA:
Kategoria ''1-100km''
Dane wyjazdu:
66.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:890 m
Kalorie: kcal
Rower:WHEELER 7100
Czasem słońce, czasem deszcz...
Środa, 4 lipca 2012 · dodano: 04.07.2012 | Komentarze 0
Nawiązując do tytułu tak właśnie dziś było podczas treningu. Wyruszyłem zaraz po pracy, słoneczko świeciło elegancko ale nad Okrajem wisiały chmury. Zdecydowałem się jednak wyruszyć, no i zajechałem do rozdroża w 38 minut a potem na sam szczyt okraju w 52 minuty. To dla mnie najlepszy wynik jak do tej pory. Z Okraju puściłem się w dół w kierunku Peca i Trutnova a potem na Babi i Zaclerz. Na prostej z Peca złapała mnie ulewa więc calutki przemokłem także nie opłacało się już zatrzymywać i chować. Tak też sobie jechałem w ulewie aż do samej Lubawki. Nie było to może miłe uczucie ale chociaż poznałem smak soli własnej produkcji a poza tym pogody się nie wybiera i kto wie co czeka mnie chociażby w Zieleńcu. 02:11 zajeło mi przejechanie całej trasy a średnia jak średnia, nawet niezła 30.33. We wtorek TDPA w Karpaczu, szkoda że nie jest to weekend tyle że wpisowe jest przesadnie wysokie więc na jedno wychodzi. Ciekawe kiedy pogoda się poprawi bo od poniedziałku pada i grzmi, non stop. Byle szybko pojawiło się słonko.MAPA:
Kategoria ''1-100km''
Dane wyjazdu:
45.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:440 m
Kalorie: kcal
Rower:WHEELER 7100
Krzywy is back
Poniedziałek, 2 lipca 2012 · dodano: 02.07.2012 | Komentarze 3
Nareszcie wróciłem do treningów po dwutygodniowej przerwie. Totalnie odcięty od neta nie wiedziałem co ciekawego u zaprzyjaźnionych bikestatowców;) Jakież to fajne uczucie móc znowu usiąść na rower i ruszyć przed siebie. Od maratonu srebrnogórskiego minęło już tyle czasu że aż się zastanawiałem jak będę się dzisiaj czuł. Okazało się że jest bardzo dobrze a trasa jaką dziś zaliczyłem była akurat w sam raz na 1,5h i w takim czasie dokładnie przyjechałem. Standardowo Lubawka-Kralovec-Zacler-Babi-Trutnov-Kralovec-Lubawka.Miałem dziś też niezłą przygodę w trakcie jazdy mianowicie od momentu kiedy zaczał się podjazd pod Zaclerz i tak aż do Babi walczyłem z...traktorem Claasa. Najpierw usilnie chciał mnie dogonic na pierwszym podjezdzie co udało mu się ledwie przed szczytem i wypłaszczeniem poczym ustawiłem się w bezpiecznej odległości tuż za nim. I tak pociągłem niemal do rynku gdzie zaczął dziwnie coś kombinować i zjechał lekko na bok. Minąłem traktorzyste, on zaczął trąbić a ja rura w dół aż do następnego, zdecydowanie bardziej dłuższego podjazdu. Wiedziałem że to kurna się tak nie skończy i zbliżając się na ostatniej prostej podjazdu na szczyt babi obracam się a ten pepik znowu mnie goni i jest tuż za mną. Czułem się jak w filmie "pojedynek na szosie". Wyzbyłem się resztek energii i pocisnąłem do szczytu gdzie czekał na mnie już długi zjazd do Trutnova co dało mi pewność że tym razem już mnie nie złapie:)
Ależ to był trening, troche śmiechu, trochę nerwów ale tak to jest. Dalej z Trutnova na Kralovec sporo pod wiatr i tak aż do granicy. Trening zaliczony a średnia prawie 31km/h.
MAPA:
Kategoria ''1-100km''
Dane wyjazdu:
43.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:700 m
Kalorie: kcal
Rower:WHEELER 7100
493m-1053m
Czwartek, 14 czerwca 2012 · dodano: 14.06.2012 | Komentarze 1
Tytuł wpisu wydawać się może dziwny ale w rzeczywistości jest to po prostu wjazd na Okraj od Lubawki. Nie chciałem kolejny raz pisać w tytule Okraj więc dziś są liczby. A skoro mowa o liczbach to ostatni trening miałem 4 dni temu więc ten tydzień jest fatalny i tyle. Za 2 dni bardzo trudny wyścig w Srebrnej Górze, a ja nie czuje blusa na ten dzień, lecz wiem, że będzie się działo, oj będzie...:) Pomimo niepewnej pogody wybrałem się zaraz po pracy na wspomnianą przełęcz. Zrobiłem spokojny trening żeby chociaż nogi rozruszać, a jechało się bardzo przyjemnie. Na drodze totalny spokój, a im wyżej jechałem tym więcej chmur na szczęście bez deszczu. Jednak na 32km gdy wracałem już do domu, o mały włos nie wyrżnąłem się na asfalcie. Zakręt w kształcie litery "s", który pokonuje przecież tak często, mało brakowało a poczułby go bardzo "doglebnie". Trafił się piach na szosie i nie wiem jakim fartem utrzymałem się na rowerze. Dalsza część trasy przebiegała normalnie, i tak tuż po 18 byłem w domu. Udało się więc załapać na szlagierowy mecz którego na szczęście Włosi nie wygrali:)MAPA:
Kategoria ''1-100km''
Dane wyjazdu:
62.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:740 m
Kalorie: kcal
Rower:WHEELER 7100
I znowu Chvalec...
Niedziela, 10 czerwca 2012 · dodano: 10.06.2012 | Komentarze 3
Miał być dziś odpoczynek, ale jakoś tak pusto i nudno bez żony w domu więc postanowiłem pojechać na ok 2h trening, oczywiście przez moje ulubione serpentynki:) Trasa dzisiejszego dnia: Lubawka-Trutnov-Petrikovice-Chvalec-Adrspach-Zdonov-Chełmsko Śl-LubawkaMAPA:
Kategoria ''1-100km''
Dane wyjazdu:
48.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:590 m
Kalorie: kcal
Rower:WHEELER 7100
Sobotnie 1,5h
Sobota, 9 czerwca 2012 · dodano: 09.06.2012 | Komentarze 1
Chociaż dziś sobota, czasu niestety miałem mało. Udało się jednak zrealizować trening w 1,5h. Zrobiłem dziś traskę którą kiedyś zaliczałem dość często. Z Lubawki pojechałem na Raszów, tam wdrapałem się na szczyt i zjechałem ponownie do głównej. Szkoda że nie ma asfaltu na odcinku Raszów-Wieściszowice bo tak to zaliczyłbym sobie jeszcze "Rędzińską":) Po dojechaniu do głównej skierowałem się na Leszczynie-Ogrzelec i w kierunku rozdroża na Okraj. Z rozdroża już lekko do Lubawki po drodze zahaczając o Szczepanów. Wyszło idealnie w 1h30m ze średnią 31,96.Wczoraj zaczęło się Euro 2012. Nie trudno więc się domyślić że piłka jest teraz na pierwszym planie, bynajmniej u mnie co nie oznacza że rower poszedł w odstawkę...Nie, nie bo za tydzień Srebrna Góra więc nie ma lipy. Wracając do Euro, jestem zadowolony z wyniku jaki osiągnęła Polska. Po pierwszej bramce uwierzyłem, że powieziemy Greków ale zabrakło kropki nad i....i zaczęła się nerwówka. Gdyby nie karny obroniony przez Tytonia dzisiaj bylibyśmy w bardzo złej sytuacji a tak gramy dalej. Brakuje mi jednak dynamiki przy rozgrywaniu piłki w naszym zespole, czegoś takiego co grała wczoraj Rosja. Szybka wymiana podań i jakie zagrożenie pod bramką Cecha...Miejmy nadzieje, że poprawimy ten element gry i z Rosją zagramy o zwycięstwo choć łatwo nie będzie.
MAPA TRASY:
Kategoria ''1-100km''
Dane wyjazdu:
45.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:440 m
Kalorie: kcal
Rower:WHEELER 7100
Zdążyć przed deszczem
Środa, 6 czerwca 2012 · dodano: 06.06.2012 | Komentarze 0
Udało się zrobić krótki trening po polsko-czeskich szosach. W Zaclerzu dołączyłem do Falusia, troche gadu gadu jak to bywa a potem powrót w stronę Lubawki. Udało się zdążyć przed deszczem który teraz niestety siąpi. Kategoria ''1-100km''
Dane wyjazdu:
95.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:1290 m
Kalorie: kcal
Rower:WHEELER 7100
Sudety Tour 2012
Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 03.06.2012 | Komentarze 4
Teplice dnia 03.06.12-dzisiejszego dnia zaliczylem swój trzeci debiutancki udział w zawodach. Ten rok zapowiada się więc bardzo ciekawie, prkatyczne same debiuty i fajnie. Ok 7:30 pojawiłem się wraz z Viranque w Teplicach i czym prędzej odebraliśmy opłacony wcześniej pakiet startowy. Przy okazji napotkaliśmy czterech innych Polaków w tym Tomka. Po krótkim przygotowaniu rowerów i strojów wyruszyliśmy we trzech na krótką rozgrzewkę. Na starcie pojawiłem się nieco przed 9:00 tyle że miejsce nie było dobre bo na końcu stawki. Od początku próbowałem się przebić jak najbliżej czola ale udało się tyle co nic więc po opuszczeniu Teplic cały peleton zacznyał się już dzielić na grupki. Dodam iż w w tej właśnie grupie do samych okolic Teplic dojechało aż 80% grupy więc nie całkiem licznie. Od początku mocne tempo, a rytm nadawało 3 kolarzy. Z biegiem czasu udawało się łykać mniejsze grupki i tak jedną wchłoneliśmy za Jetrichovem, zaś drugą jeszcze przed Broumovem. Do momentu minięcia pętli w koło Broumova nic praktycznie złego się nie działo. Dopiero po jego minięciu gdzie zacznyał się delikatny podjazd dwóch kolarzy próbowało narzucić mocniejsze tempo ale niczego to w sumie nie wniosło. Trafił się za to jeden harpagan który od nas odskoczył i podążał szybkim tempem w stronę pierwszej premii górskiej-został jednak wchłonięty jeszcze przed skrętem w prawo na drogę główną. Sam podjazd HP1 miał 13% i był w tym momencie pierwszym takim poważnym gdzie może coś się porwać. Od naszego peletoniku oderwał się aktywny tego dnia gościu w czarnych getrach(doslownie), ale nikt za nim nie skoczyl. Zdecydowałem się więc ruszyć co w sumie wydawało się być trochę głupie ale co tam. Wjechałem w końcu na szczyt jako pierwszy przed naszym peletonikiem. Na zjeździe trafiłem na kolarza który poszedł ze mną na konkretne zmiany i tak próbowaliśmy działać lecz w miejscowości Hlavnov wszystko się skończylo bo dogonił nas peleton. Nic więc warte fisiowanie i próbowanie ucieczki. Liczyłem po cichu że trafi się jakaś grupa z przodu ale na próżno. Dalej ciągle jechaliśmy w tym samym gronie, ja starałem się trzymać przodu na wypadek jakiegoś dużego skoku. W okolicach Bely, grupka delikatnie się zmniejszyla, slychac bylo wsrod rywali ciężki oddech a właśnie od tego mniej więcej kilometra miały się właściwie zacząć pierwsze, większe podjazdy. Tak też nastąpił w miejscowosci Vysoka Srbska. Znowu wyskoczyl "czarny w getrach" a za nim "żółty" oraz rosły kolarz z grupy HSK Hradec Kralove. Nie odpuściłem i ja, co przyniosło efekt finiszu jako pierwszy co oczywiście niczego poza satysfakcją z braw kibiców nie przyniosło. Na zjeździe do Hronova czekałem na peleton bo samemu wiedziałem że nie zdziałam wiele. Jadąc dalej w kierunku Bezdekova nie miałem już zamiaru walczyć na tej premii górskiej. Dojechałem jednak w czołówce i to mi wystarczało. Całkiem niedługo potem, mieliśmy kolejny podjazd w Velkich Petrovicach. Tuż przed podjazdem akurat ja byłem jako pierwszy na zmianie i tak też wjechałem na szczyt. Chwile potem zaczął się zjazd na krótym wyleciałem z zakrętu i przejechałem szutrowym, pełnym kamieni poboczem. Nie wiem jak to się stało że nie zaliczłem gleby...fart. Do mety było już całkiem niedaleko, i czułem że zaczyna się pilnowanie. Górki zrobiły swoje, wyszedł z tego jakiś przesiew i peleton był trochę mniejszy. W naszej grupie jechało więcej kolarzy na 175km jak na 95 km. Po krótkim rozeznaniu naliczyłem 5 konkurentów ale za najpoważniejszego uznałem gościa z HSK. Ku mojemu zdziwieniu na początku ostatniego, "długiego" podjazdu do mety, wyskoczył "czerwony". Jego akcje skasował "żółty" a za nim ruszyłem ja. Poczułem że nie jadę sam, obejrzałem się i wiedziałem że to musi być HSK. "Żółty" przez krótki moment był w moim zasięgu ale ostatecznie nie dałem mu rady choć dawałem z siebie wszystko. Kilometr przed metą, na moje nieszczęście złapał mnie HSK, uśmiałem siędo niego i powiedziałem, "no dobra, goń go" - wskazując na żółtego:) Również się uśmiał i coś tam powiedział a potem już siabada i do przodu. Mete przekroczyłem z czasem 02:58:30 i zająłem 80 miejsce. Moi koledzy Mikołaj i Tomek pojechali lepiej i uzyskali czasy kolejno 02:49:39(54m) i 02:51:43(65). Podsumowując chciałbym bardzo pozytywnie wyrazić się na temat organizacji wyścigu. Wszystko było na jak najwyższym poziomie. Jeśli chodzi o mój wynik to uznaje go za dobry choć wiem że stać mnie było na dużo więcej. Kolejny raz zawalam start na początku w peletonie i nie biorę z tego nauczki na przyszłość. Poza tym zrobiłem swoje i już myślę co przyniesie kolejny Sudety Tour w 2013r :) p.s. Coś mi nie chce wyjść akapit przy tym wpisie...:/CZAS: 02:58:30
MIEJSCE OPEN: 80/176
MIEJSCE KATEGORIA: 23/56
Kategoria ..::Zawody 2012::.., ''1-100km''